Sesja portretowa to temat, który można wykonywać wielokrotnie, i za każdym razem można go przedstawić w inny sposób. Portret to człowiek, a człowiek to emocje, rysy twarze, mimika. Opowiadanie historii za pomocą portretu to jedna z największych tajemnic, którą bez ustanku trzeba odkrywać.

Sesja portretowa, którą miałam okazję ostatnio wykonać dla Gabi, odbyła się na łonie natury. W tle pojawiły się drzewa oraz zielony bluszcz. Całość klimatu vintage podkreśliła stylizacja z marynarką w kratę oraz delikatny makijaż. Pierwsze ujęcia realizowałyśmy w otoczeniu drzew, natomiast na koniec Gabi dostała ode mnie nie lada wyzwanie. Otóż poprosiłam ją by położyła się na bluszczu. Te ostatnie zdjęcia z pewnością nie należały one do komfortowych. Po pierwsze, tego dnia było już naprawdę zimno, a Gabi ubrana była jedynie w marynarkę i koszulę. Po drugie, sami wiecie, nigdy nie wiadomo jakie robaczki i inne stworzenia mogą w takim miejscu się znajdować. Co więcej, niektórzy się ich panicznie boją! Na szczęście nie Gabi! Na potrzeby zdjęcia cierpliwie pozowała! Bardzo doceniam takie poświęcenie i sytuacje, w których modelce, tak jak mi – zależy na niebanalnych kadrach.

Lubię te wszystkie moje wariacje z modelkami podczas takich zdjęć. Obserwuję, że w trakcie takiej sesji razem nakręcamy się na jeszcze więcej. I to wszystko z dobrym humorem, wigorem i pozytywną energią. Cieszę się, że podczas jednego spotkania udaje nam się wycisnąć jak najwięcej.

Jesienna sesja portretowa z Gabi to był jeden z bardziej spontanicznych projektów. Jego efektami dzielę się z Wami poniżej. To tylko kilka kadrów, które udało mi się zrobić podczas naszego wspólnego spotkania

Zachęcam serdecznie do zapoznania się z innymi realizacjami fotograficznymi. Portret w roli głównej znajdziecie między inny we wpisie o sesji jesiennej z Wiktorią.